eM dowiedziała się o istnieniu pana Musso od koleżanek ze studiów, które jego książki czytały na bardzo nudnych zajęciach. Jedna z nich, miała nawet eM pożyczyć którąś z jego książek, ale jakoś tak nie wszyło.
Ale stał się cud.
W jednej z bibliotek, eM znalazła "Kim byłbym bez ciebie?" *triumfalny pisk*
Spodobało się, dlatego postanowiła poszukać innych książek tego pana.
W ciągu ostatniego tygodnia, pochłonęłam (dosłownie!), trzy książki Musso. Co na ten temat sądzę?
"Uratuj mnie" to historia miłości od pierwszego wejrzenia. Niestety, kobieta musi wracać do Francji, a samolot którym leci, rozbija się. W ostatniej chwili, jednak zmienia zdanie i zawraca. Jednak szczęście mężczyzny z powodu odzyskania ukochanej nie trwa długo...
W "Wrócę po Ciebie", główny bohater poświęcił swoje życie osobiste, na rzecz kariery. Jednak zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, kiedy budzi się po raz kolejny tego samego dnia. Nie byłoby to AŻ tak dziwne, gdyby nie fakt, że został zabity...
"Ponieważ Cię kocham", była książką, która poszła mi najszybciej. Obudziłam się około 9, a o 13 już ją skończyłam. W centrum handlowym znika mała dziewczynka. Rodzice są zrozpaczeni, przez 5 lat nie mogą jej znaleźć, oddalają się od siebie. Lektura przedstawia ciekawy sposób poradzenia sobie ze stratą najbliższych, zemstą i innymi problemami.
Nie zrozumcie mnie źle. Książki czytało się bardzo szybko i cudownie...
Tyle tylko, że historie w nich zawarte, w takiej czy innej formie, już wiele razy słyszałam.
Nie pomaga również fakt, że bohaterowie Musso są schematyczni. W 3 na 4 przypadkach, fabuła toczy się wokół osoby z Francji, USA i młodej dziewczynki, która w ten, czy inny sposób pozwala uświadomić coś głównemu bohaterowi. No i czasami brakuje mi trochę w nich realizmu.
Ja wiem, że książki Musso bardziej do realizmu magicznego powinniśmy zaliczyć, ale one w pewnych momentach brzmią, jak wszystkim dobrze znane bajki, czy baśnie.
Musso ma również słabość do samolotów. 2/4
No i oczywiście, bardzo skupia się na przeznaczeniu, którego nie da się zmienić (ekhem, ekhem). 3/4
Występują postacie, lub zdarzenia, których nie można logicznie wyjaśnić, ale bardzo dobrze pasują do całej koncepcji i powodują, że zakończenie, nie jest AŻ tak oczywiste.
Na plus, mogę zaliczyć spojrzenie na rozgrywającą się akcję z różnych, czasami pozornie nic nie znaczących, perspektyw.
I sentencje na początku rozdziałów. Niektóre z nich są prześliczne!
Czas spędzony na lekturze, uważam za udany, ale bez żadnych rewelacji. Może za dużo dobrego na raz?
Jeżeli szukacie lekkiej, troszkę moralizatorskiej lektury na wakacje, to polecam.
Nie czytajcie tylko ich tylko jedna za drugą. Zróbcie chwile przerwy.
Może wtedy nie zauważycie tylu podobieństw ;)
Uwielbiam Was wszystkich za komentarze, obserwację i wejścia.
Muah!
Dodałam do bloga nowe strony, serdecznie na nie zapraszam.
eM przeczytałaby... to lista stworzona po to, by eM się nie pogubiła w planach czytelniczych.
eM czeka na..., stworzone zostało bo eM ma problemy z obsługa kalendarza ;)
Piosenka tygodnia, jak sama nazwa wskazuje, będzie miejscem, gdzie będziecie mogli obserwować zmieniające się jak w kalejdoskopie upodobania muzyczne eM. Czyli co tydzień.
Mam to samo z Musso, te książki są ładne i ciekawe, ale podobne i schematyczne... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńP.S.: byłam wczoraj na UW hihihi pobłądziłam , ale w końcu się udało ;)
Oj tam, oj tam!
UsuńBłądzenie po UW jest fajne!
Ciesz się dopóki możesz, potem zostaje tylko rutyna ;)
Czytałam tylko jedną książkę Musso, "Będziesz tam?" i szczerze mówiąc to była niczego sobie lekturka, może i przewidywalna, ale co z tego, skoro czytało się ją bardzo przyjemnie, a i miałam kolejny temat do gorącej dyskusji ze swoim sceptycznym samczykiem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze przeczytam coś z twórczości tego autora, podróż przez wyidealizowane światy, nawet ze schematyczną fabułą często dostarcza frajdy, więc dlaczego z tego rezygnować ;)
Oj pewnie, że wyidealizowane światy są świetne! Ale jak dla mnie, to tylko w odpowiedniej dawce ;)
UsuńTutaj chyba przedawkowałam...
A czytać, to czytało mi się wszystko baaaardzo przyjemnie i szybko.
Nie czytałam jeszcze nic Musso. Opisy książek nawet mnie przekonały, ale Twoja opinia na temat ich schematyczności trochę zniechęciła. Może jednak lepiej poszukać czegoś dla mnie ciekawszego;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj! Chociaż jedną!
UsuńBo po jednej, to stwierdzisz, że jest całkiem całkiem.
Schematy zaczęłam dostrzegać dopiero pod koniec drugiej książki, którą czytałam w tym samym tygodniu.
Ojjj to "Uratuj mnie" i ta jego magiczna okładka... ;D Haha fajne te nowe stronki. ;D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że o książce już słyszałam i poważnie się nad nią zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale w sumie dlaczego by nie spróbować? Poszukam w bilbiotece i zobaczymy co z tego wyjdzie ;).
OdpowiedzUsuńJej masz świetny blog, a pisanie w trzeciej osobie bardzo mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńCo do ksiązki .. recenzja mnie zachęca no i "szukam lekkiej, troszkę moralizatorskiej lektury na wakacje," więc może warto ?
Wpadnij do mnie
W poniedziałek byłam w bibliotece, ale obyło się bez pisku. Nie tylko dlatego, że przebywanie w bibliotece zobowiązuje, ale głównie z powodu braku Musso na półce. :(
OdpowiedzUsuńŁeee!
UsuńPolitycy i wszyscy dookoła narzekają, że Polacy mało czytają.
A niby co mają czytać, jeżeli nowości w bibliotekach pojawiają się, kiedy już dawno przestały być nowościami.
Tak mi się przykro zrobiło :(
Ja nigdy z Musso nie miałam do czynienia, więc chyba pora wybadać czy kryje się w zakamarkach mojej biblioteki :)
OdpowiedzUsuńA co do nowych stron - bardzo fajny pomysł!
Nie czytałam jeszcze nic, co wyszło spod pióra Musso. W bibliotece również nie zauważyłam obecności. Choć możliwe, że gdzieś mi przed oczami przeleciało.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie powinno się czytać kilku książek tego samego autora jedna za drugą. I staram się uciekać od takiej metody.
Serdecznie pozdrawiam ;)
Ja też niby zazwyczaj nie czytam kilku książek tego samego autora jedna za drugą. Chyba, że to seria.
UsuńAle, rozumiesz, w bibliotece akurat były. A u mnie jak coś jest w bibliotece to trzeba łapać i nie oddawać ;)