22:09

Tiffany Truitt Chosen Ones (The Lost Souls, #1)

Pierwsza myśl kiedy przeczytałam Chosen Ones: to jest połączenie Delirium i Dark Angela (Cienia Anioła).
Znaczy, że jest ciekawie.
Czyli eM wraca do antyutopii.
Z góry przepraszam za koślawe tłumaczenie niektórych wyrazów, ale cierpię na chorobę, która nazywa się wiem-co-to-jest-ale-nie-przetłumaczę-tego.

Książkę wyszukałam na goodreads, kiedy szukałam czegoś do czytania, co ma około czterech gwiazdek.
O czym to to jest?



You want what you can't have. You want it because it will destroy you. You want to be destroyed. You want to destroy him along with you. 

Szesnastoletnia (znowu!) Tess, żyje w nieciekawym miejscu. W zdewastowanych po czwartej (!!!) wojnie światowej Stanach Zjednoczonych, a raczej jej w ich zachodniej części, która ze wschodnią częścią prowadzi wojnę. Władzę przejęła Rada, która stworzyła Wybrańców (Chosen Ones),osobnicy płci męskiej,  którzy są wyjątkowo silni, piękni i zabójczy i biorą udział w wojnie zamiast ludzi. Dochodzi do tego jeszcze mały problem. Kobiety przestały mieć możliwość rodzenia dzieci. Ciąża, to dla nich i dla dziecka, wyrok śmierci. W tym świecie są traktowane jak największe zło.
Tess, tak jak każda najstarsza dziewczyna w rodzinie, pracuje w Templeton, gdzie Wybrańcy są "hodowani" i uczeni. To przecież do nich będzie należeć Ziemia, kiedy ludzie wymrą.
Oczywiście, nasza bohaterka poznaje Wybrańca, który jest inni niż wszyscy...


Dla mnie głównym pytaniem zadanym w tej książce jest : Co czyni z nas ludzi?
Wiele pytań zadaje sobie główna bohaterka na ten temat. To jest także głównym tematem listów jej ojca, który nie żyje, a które przekazał jej przez swojego znajomego. To jest również pytanie Jamesa, Wybrańca, z którego poznaje Tess. Wygląda, mówi, zachowuje się jak człowiek. Czuje jak człowiek. Ale czy przez to, że był sztucznie wyhodowany, ma duszę? Nie ma rodziny, rodziców, ma tylko swojego Twórcę, który był przy nim, kiedy po raz pierwszy, jako nastolatek, wyszedł z inkubatora.

I believe a soul has many diffrent aspects, diffrent levels to it. And there are people who can fill a part of you, make it stronger.
Ciekawym motywem, który sam się nasuwa jest dość znacząca rola książki o Frankensteinie.
Po przeczytaniu, pomyślcie chwilę, nawet ja, która zna tylko "podstawy Frankensteina", stwierdziłam, że podobieństw do sytuacji Wybrańców jest sporo.

No i teraz szybciutko. Dlaczego myślę, że jest to podobne do Delirium?
Cała idea, co nas czyni człowiekiem. Oprócz tego, coś takiego jak małżeństwo nie istnieje, a dziewczęta są oddzielane od chłopców. Nie jest to tak restrykcyjne, jak w świecie Delirium, ale jednak. Tutaj kobiety zachodząc w ciąże, wiedzą, że nie przeżyją, ale cały czas mają iskierkę nadziei, że wszystko pójdzie dobrze, ale tak nie jest.
Dlaczego Dark Angel?
Bo tam też, ludzie stworzyli doskonałych żołnierzy. Tam też widzimy niezbyt ciekawy obraz Ameryki, po zrzuceniu bomby, która zniszczyła całą elektronikę.

Książkę czyta się dobrze.
Jest całkiem sporo do nawiązań do literatury. Ciekawym pomysłem, było stworzenie kilku rozdziałów składających się z listów ojca Tess.

Minusy?
Wątek miłosny i "wyjątkowość" Tessy są strasznie przewidywalne. Strasznie. No i troszeczkę irytujące. 
Reszta potrafi zaskakiwać.

Koniec końców,lekturę uważam za przyjemną. Czekam co autorka wymyśli w dalszych częściach.
Mniej przewidywalności i do przodu!

Chyba, że jestem już tak stara i tak dużo książek przeczytałam, że nic mnie nie zaskoczy...
O nie!

Książkę czytałam po angielsku, ale z chęcią zobaczyłabym ją w polskiej wersji, bo myślę, że z dobrym tłumaczem, ma ona całkiem spory potencjał.

Dlatego...
Kochane Wydawnictwa...
Copyright © eM poleca , Blogger