13:00

Iluzja (Now you see me)



... czyli eM jest w końcu zadowolona.

I jak zwykle pisze o czymś z małym opóźnieniem. I nie pamięta najlepszych momentów przez to.
Dobra, dobra, nie jest tak źle.

Los się do eM uśmiechnął. eM chciała iść do kina, ba! Chciała iść do kina na Bling Ring. Niestety, a raczej stety, okazało się, że godziny wyświetlania tego filmu zupełnie nie współgrają z grafikiem eM.
Wcale, a wcale!

Dzięki temu, eM zdecydowała się na Iluzję.
I było cudownie!
Magicznie wręcz!

Iluzja była czymś, czego eM potrzebowała.
Dobrą rozrywką.
Magiczną, dobrą rozrywką.




Zacznjmy od tego, że eM uwielbia magię na ekranach w kinie czy telewizorze.
Magią w książkach też nie pogardzi.

eM nie lubi natomiast, kiedy twórcy zasłaniają się magią, żeby załatać dziury w logice swojego stworka.
*ekhembonnieekhem*
To wręcz eM drażni i irytuje i pokazuje słabość przyczynowo-skutkową.

Chociaż chyba gorsze jest łamanie zasad wcześniej ustalonych, po to, żeby wszystko się jakoś trzymało.
I trzyma się, tak, oczywiście. Sklejone taśmą klejącą i przeterminowaną kropelką *eM jest ostatnio małym hejterem, wybaczcie jej!*



Drużyna Magiczna
Całe szczęście, Iluzja taka nie była.

Iluzja jest jedną, wielką jazdą kolejką górską w wesołym miasteczku.

Myślisz, że już wiesz co się stało, albo co się za chwilę stanie?
Stało się tak?
Po 10 minutach okazuje się, że byłaś/eś w błędzie.

Magia łączy się z logicznym planowaniem.
Planowaniem tak doskonałym, że eM by z chęcią wysłała administrację swojego wydziału na korki do nich.
Jak dla eM, to wszystko tam miało swoją rację bytu i tworzyło wielką, zgrabna, cudną całość.



Drużyna policjantów
Dużo eM pisać nie będzie, bo nie chce psuć zabawy, bo naprawdę tu nie ma czego wiedzieć.
Idziemy do kina, kupujemy bilet, siadamy, oglądamy pół godziny reklam a potem idzie wszystko z górki.

Było świetnie, a koniec spowodował, że szczęka eM znalazła się prawie na podłodze sali kinowej.

Czasami żeby coś zobaczyć, trzeba spojrzeć z daleka
Czy jak to tam było.

Sztuczki magiczne były wykonane na bardzo wysokim poziomie. eM gdzieś nawet wyczytała, że aktorzy trenowali to sami, żeby jak najmniej efektów specjalnych używać.


Drużyna.. ?
No i nie można zapomieć o obsadzie, której 3/4 kojarzy się na wstępie.
eM to nie przeszkadzało, chociaż nie mogła zapamiętać ich imion i cały czas myślała o dwójce z nich jako o  Haymitchu i chłopaku, który założył Facebooka.
Gdyby eM zdjęła okulary, to pewnie zobaczyłaby cechy wspólne łączące te postacie, ale to już by było szukanie dziury w całym.
A naprawdę nie chcecie, żeby eM to zaczęła robić.



Oczywiście były typowe elementy takich filmów:
  • gliniarz, który ściga naszych głównych bohaterów
  • jego partner, który jest długonogą, długowłosą, francuską blondyną
  • chemia między nimi
  • chemia między dwójką "niegrzecznych magików"
  • walory estetyczne w postaci połowy męskiej obsady (no dobra mniej niż połowy)
  • sceny, a raczej scena walki
  • scena ucieczki samochodem, gdzie zostaje rozwalonych X samochodów
  • zakończenie, którego trudno się było spodziewać, ale jednak!
Całość została podana w taki sposób, że eM nie wiedziała komu kibicować.
Magicznym, żeby im się udało?
Czy być grzeczną dziewczynką i kibicować policjantom?

Wygrała niegrzeczna strona eM, bo dzięki Magicznym, eM prychała ze śmiechu.
Wiele, wiele razy.
Co mogło być niezamierzone, ale eM śmieszą dziwne rzeczy ostatnio. 



Film może dziełem sztuki nie jest, ale zapewnia bardzo sympatyczną rozrywkę, w sam raz na lato. 
Rozrywkę do której nie ma się za bardzo przyczepić.


No dobra, ale ktoś może wie jakim cudem z oryginalnego tytułu wyszła Iluzja
Copyright © eM poleca , Blogger