...czyli eM chce napisać, że Zaginiona dziewczyna jest o zaginionej dziewczynie.
Wystarczy?
eM dowiedziała się o tej książce dzięki portalowi goodreads.com. Wszystko przez to, że Zaginiona dziewczyna została na nim uznana za jeden z najlepszych thrillerów 2012 roku.
Powiedzieć, że eM nie mogła powstrzymać się od radosnego pisknięcia, kiedy zobaczyła, że będzie wydana po polsku, to nieporozumienie.
Kiedy tylko nadarzyła się okazja, eM porwała książkę i ją kupiła.
I książka zaległa na półce z powodu około studyjnych.
Lecz w końcu nadszedł ten dzień, w którym eM udało się przeczytać te 600 stron.
No i tak...
Także tego...
eM chyba była za bardzo pozytywnie nastawiona.
To znaczy tak.
Książka jest podzielona na dwie części, a na dokładkę, zapoznajemy się z historią z perspektywy dwóch osób.
Męża i żony.
I eM ma problem z tą pierwszą częścią. Bo niby wszystko ładnie, pięknie, ale tak jakby wszystko było.
Może tam kilka razy zapachniało postępem, ale to nie było nic takiego, żeby eM zmusić do szybszego czytania. Ot, takie czytadło.
Chyba, że autorka tak przynudzała specjalnie, żeby lepiej wprowadzić zwrot akcji w drugiej części.
Czytając ją, eM musiała szczękę podtrzymywać, żeby nie znalazła się na podłodze.
To. Było. Genialne.
Przez genialne eM rozumie bohaterów, którzy nadawaliby się do szpitala psychiatrycznego, ale eM ostatnio jakoś ma dziwne upodobania co do bohaterów.
Żeby nie zdradzać fabuły, eM napisze tylko tyle: gdyby Emily Thorne i Blair Woldorf połączyły siły i tak
by czegoś takiego nie zrobiły.
Maultkie, drobniutkie poszlaki, które ukazywały się w pierwszej części, w drugiej zostały razem powiązane.
W kokardkę śliczną.
Z lektury Zaginionej dziewczyny wyłaniają się ciekawe portrety pojedynczych osób jak i społeczności oraz mediów.Ciekawe, jak szybko wskakujemy w łatwe dla nas schematy.
Jakby na sali był jakiś psycholog, to eM z chęcią by posłuchała co ma do powiedzenia na temat tych portretów.
Chociaż eM sie zawiodła troszeczkę, a może za bardzo się nastawiła optymistycznie, to lektura całkiem przyjemną była, a szczególnie jej druga część, która wręcz cudna była!
Jeżeli chcecie coś lżejszego do poczytania latem i lubicie takie klimaty, to eM poleca.
I nastawcie się realistycznie do lektury!
Mimo wszystko, chyba spasuję, nie czuję się w tych klimatach za dobrze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam + zapraszam na :http://naszksiazkowir.blogspot.com
Zdecydowanie nie moja bajka, a sama fabuła ani trochę do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńEm mnie nie przekonała. Co jest dość dziwne. To nie moje klimaty i jakoś tak mnie nie ciągnie, a okładka źle mi się kojarzy...
OdpowiedzUsuńMhmm... No i nie wiem czy czytać czy nie czytać. Lubię thrillery, dlatego wydaję mi się, że ta książka może być w sam raz dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńeM, ja jestem już od dawna przekonana, moje ulubione klimaty. Bohaterów nadających się do szpitala psychiatrycznego też lubię!
OdpowiedzUsuńCzyli jednak kompletnego rozczarowania nie było. Nie jest źle! To ja poczekam aż ta książka będzie w bibliotece i może też sobie czytnę. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach, jako że lubię czytać książki stanowiące podstawy ekranizacji. Z tego, co wiem ,,Zagioniona dziewczyna" w wersji filmowej może być naprawdę niezła, skoro za reżyserię będzie odpowiadał David Fincher.
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytam, jestem na jakiejś 200 stronie i jak na razie jestem zachwycona! Zdecydowanie lepsze niż się spodziewałam, mam nadzieję, że się nie zawiodę do końca :) Tym bardziej, że jestem w trakcie czytania pierwszej części, która Tobie do gustu mnie przypadła - jak dla mnie to o żadnym przynudzaniu nie ma mowy :)
OdpowiedzUsuń