eM spoilerować nie będzie, bo i eM wie i Ty wiesz, że te spoilery i tak nie będą jakieś WOW.
eM jest zazwyczaj bardzo trudno pisać o ostatnich częściach serii. Bo nie chce spoilerować, bo nie wie co ma zrobić ze swoimi emocjami. Bo ma kaca książkowego. Bo chciałaby jeszcze. Bo coś jej się nie podoba.
Możesz też wybrać coś innego i tak pewnie to będzie pasowała do sposobu funkcjonowania eM w czasie kiedy skończyła którąś z jej ulubionych serii. Albo takich, które czytała już od dawna, równo z polskimi/angielskimi premierami.
No właśnie.
Tak było z Darami Anioła. eM doskonale pamięta czas, kiedy szukała książki, żeby zapchać dziurę po zakończonym Zmierzchu, czy którejś jego części (Tak, to prawda, to dawno było). Jak eM nie ma co czytać, to eM staje się... Marudna. (Tak, to bardzo dobre słowo!) i wtedy rozpoczynają się łowy, które kończą się w momencie kiedy eM znajdzie coś do czytania, co ją usatysfakcjonuje (czytaj: będzie wyglądało tak, jakby chciała tego eM, będzie zawierało odpowiednich bohaterów, odpowiedni nastrój i odpowiednią osobę mówiącą. I odpowiednich zaklepańców). Dlatego Dary Anioła przybyły w samą porę.
Czytając ostatnią część, trochę eM było smutno. Bo ostatnia. Bo tyle czasu eM spędziła z tymi bohaterami.
A Ty Cassie wiesz doskonale co zrobiłaś. Nic nie zrobiłaś. Zamknęłaś jeden rozdział, ale nie całą historię. Z czym jest to związane? No dobra, oprócz z chęcią zarobienia. Bo, że chcesz zarobić, to wszyscy wiedzą, bo druga trylogia Darów Anioła reprezentuje znacznie niższy poziom.
Tak naprawdę, Dary Anioła są podstawą dla wszystkich, którzy chcą się zapoznać z Nocnymi Łowcami. Tyle i aż tyle. Dobrze Ci to wyszło, bo ludzie, którzy jeszcze jakimś cudem nie przeczytali Piekielnych Maszyn nie zostaną zaspoilerowani. Jednak Ci, którzy będą chcieli przeczytać kolejną Twoją serię, tę o Emmie i Julesie będą musieli się zapoznać z ostatnim tomem Darów Anioła.
Miasto Niebiańskiego Ognia to początek i koniec w jednym. Nie eM jest to oceniać, czy to dobrze czy źle. Z jednej strony wszystko to co Cassie zapowiadała znalazło się w tej książce, z drugiej strony...
To było dosyć przewidywalne. Serio. A momentami eM strasznie dłużyło się czytanie. Przez pół książki bohaterowie biegają z miejsca na miejsce i niby coś się dzieje, a nie dzieje się nic. Jace jest mało jace'owy, Clary za bardzo chce ocalić świat, a cała reszta jest nijaka. Ich opisy są płaskie, przemyślenia niezbyt odpowiadają temu co się wokół nich dzieje. Ogólnie wszyscy zachowują się jakby byli po porządnym praniu mózgu. Pomysł ze swego rodzaju przekazaniem historii młodszemu pokoleniu jest dobry, ale... Czy trzeba było ich tam tak dużo wciskać? Nie lepiej było coś pominąć, żebyśmy mogli się o tym dowiedzieć w nowej serii?
Końcówka była wymuszona. A przynajmniej eM tak czuła. Jakbyś już miała dosyć pisania i na jak najmniejszej liczbie stron chciała zawrzeć wszystko co powinno zostać zawarte. eM rozumie to, bo sama tak pisała pracę licencjacką, ale licencjat, a ostatnia książka w serii to co innego.
eM przez to ma wrażenie (i z tego co czytała na Twoim tumblrze słusznie uważa), że z częścią bohaterów jeszcze się spotkamy.
Teraz eM rozumie dlaczego Lauren Oliver zostawiła otwarte zakończenie w Requiem.
eM nie wie, czy to jest wina tego, że ma za duże wymagania w stosunku do ostatnich części, czy może tego, że naprawdę ta część była słaba. Chyba najsłabsza ze wszystkich do tej pory wydanych.
Cassie, eM ma nadzieję, że na poważnie podejdziesz do kolejnych serii, które masz w planach, bo jak nie, to eM do Ciebie tam przyjedzie! I potraktuje jedyną słuszną bronią.
Chyba, że zaprosisz eM do jakiejś jaskini z którymś z Herondale'ów. *winkwink*
Pozdrowionka,
eM
PS Nie było źle, ale stać Cię na więcej! W top 20 najgorszych książek, które eM czytała na pewno to to się nie znajdzie. Raczej na liście miałobyćtakpięknieawyszłojakzawsze.
Ale mnie teraz porządnie zasmuciłaś. Serio. A ja miałam takie oczekiwania! Że będzie tak cudownie i w końcu będę zadowolona z jakiegoś zakończenia. Wiesz co, ja uważam, że Cassie po prostu nie umie pisać zakończeń. Dobra, przyznaję, tego jeszcze nie czytałam, więc nie powinnam się już tak od razu na ten temat wypowiadać, ale czytałam za to Piekielne Maszyny i finał był według mnie okropny. :C Teraz to ja nie wiem, co to będzie. Ale i tak jestem ciekawa, mam nadzieje, że nie będzie aż tak źle jak sobie wyobrażam..
OdpowiedzUsuńKurczę, niech ta premiera będzie szybciej!
eM nie miała zamiaru nikogo zasmucać! eM chciała po prostu wszystkich psychicznie przygotować, żeby może lepiej odebrali tę ostatnią część. Przynajmniej lepiej niż eM.
UsuńeM się bardzo podobał finał Piekielnych Maszyn. Btw. niektóre postacie z Piekielnych są w Mieście Niebiańskiego Ognia ;)
Ja na Cassie się obraziłam. :( Obraziłam bo przeciągnęła Dary Anioła, które lubiłam do trzeciego tomu. Obraziłam bo męczy dalej wszystko co związane z DA czyli opowiadania, sequele, prequele, spin-offy i inne beznadziejne tragikomedie. Obraziłam bo zepsuła Jace'a w moim mniemaniu i stał się dla mnie tak drażliwym bohaterem, że w tej chwili mam go już dość. Obraziłam, bo nie lubię Clary i... uch nie lubię. I w ogóle nie lubię Cassie Clare. Wkurzyła mnie.
OdpowiedzUsuńA twoja recenzja mnie... rozpogodziła ^^
Może jestem dziwna i może powinnam się spodziewać jakiejś inkwizycji na miarę: "JAK-MOŻESZ-MÓWIĆ-TAKIE-RZECZY-SPŁOOOOOOŃ!", ale szczerze mówiąc fakt, że ostatni tom DA jest przeciętny, cieszy mnie bo... To znaczy, że miałam cholerną rację. :D
I cieszy mnie to. :)
Ale wiem, jestem okrutna i beznadziejna. Ok, ok. :D
Pozdrawiam!
Sherry
eM też jest obrażona na Cassie za drugą trylogię Darów Anioła. Za inne kombinacje jakoś nie, bo Piekielne Maszyny w odczuciu eM były nawet lepsze niż DA.
UsuńJace jest teraz taki trochę... kluchowaty. O! Z Jacem stało się to samo co z Damonem! AAAAAA! I Z Four też to się stało!
NIEEE! PANUJE EPIDEMIA!
Iiii tam. Za mówienie prawdy inkwizycja nie przychodzi. Przynajmniej nie na eMblogu ;)
Teraz to mnie zasmuciłaś:( Mimo, że nie znoszę Clary, to całe Dary Anioła (pierwsze trzy części) zajmują w moim sercu ważne miejsce, i do premiery tej książki odliczam minuty. Szkoda, że Cassie się nie postarała. Uwielbiałam ją aż do Miasta Zagubionych Dusz, które ech nie było złe, ale czy dobre?
OdpowiedzUsuńCassie może i się postarała, bo cegła jej niezła wyszła, ale.. coś jej nie wyszło. Może za długo z tymi bohaterami przebywała?
UsuńeM uważa, że powinna Cassie zostawić Dary Anioła trylogią i ewentualnie zająć się innymi historiami w tym samym świecie. Ot, co! ;)
Ech... spodziewałam się, szczerze mówiąc, takiej opinii, już czytałam jedną dość negatywną, a Twoja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, ze z finału nie będę w nawet najmniejszym stopniu zadowolona. DA naprawdę lubię, ale tylko trzy pierwsze tomy, które czytałam z zapartym tchem (Jace), jakkolwiek to brzmi. ;p Ale czwarty tom, później piąty... tak się to wszystko popsuło i posypało, że autentycznie zbrzydła mi ta seria. Natomiast jeśli chodzi o "Diabelskie Maszyny" to znam jedynie pierwszy tom, który w moim odczuciu okazał się totalną porażką. ;<
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj drugi tom Piekielnych! Jest w opinii eM lepszy. A DA powinno zostać trylogią i tyle.
UsuńTen finał jest taki... przewidywalny :(
Ja właśnie jestem gdzieś w połowie CoHF i jak na razie mogę się zgodzić w twoją opinią. W ogóle strasznie mnie u Cassandry Calre drażni, że się tak rozdrabnia, że tak to ujmę. Chodzi mi o to skakanie z bohaterów do bohaterów. Tego w oryginalnej trylogii nie było, a tu mamy w jednym rozdziale trzy strony Mai, za chwilę skaczemy do Jace'a na pięć stron, potem zuuumm i do Simona. Cassie namnożyła tak tych bohaterów, że człowiek się zaczyna zastanawiać, czy w ogóle są jacyś bohaterowie drugoplanowi. Bo nawet durny Konsul musi dostać kilka stron. Ja rozumiem, że chodzi o przedstawienie pełnej historii i zapoznanie czytelnika z losami bohaterów, no ale można to naprawdę zrobić w inny sposób. I jeszcze jak to ujęłaś to całe bieganie. :< Ooo zapomniałam o Sebastianie, który wszędzie pojawia się i znika. To jest momentami wręcz śmieszne. Velentine był prawdziwym czarnym charakterem. Zaszył się gdzieś i knuł. A Sebastian... szkoda słów. Jace odzyskał trochę wigoru w tej części. Bo podczas czytania piątej byłam po prostu załamana, tym co autorka z nim zrobiła. No to wyrzuciłam wszystkie swoje żale. :3
OdpowiedzUsuńJest tak gorąco, że eM po prostu się zgodzi ze wszystkim co napisałaś.
UsuńTak. Ze wszystkim.
eM podobno umie słuchać, więc wyrzucaj żale ;)
Mi ogólnie książki bardzo się podobały... Do trzeciej części jeszcze czwartą przeczytałam. W piątej utkwiłam a szóstej nie zamierzam przeczytać chyba, że pojawi się jakaś okazja :)
OdpowiedzUsuńOkazja, okazją, ale czas też się przyda, bo ostatnia część trochę grubiutka jest ;)
UsuńA ja przeczytałam tylko pierwszą część Darów Anioła. Niby się fajnie czytało, niby na początku było dobrze, ale jakoś przestało mi się podobać. Najlepsze z tego wszystkiego były teksty Jace'a :)
OdpowiedzUsuńWiem, że dokończę Dary Anioła. I Maszyny też przeczytam. Ale chyba jeszcze nie teraz. Chociaż kto mnie tam wie? Kobieta zmienną jest
Teksty Jace'a są jeszcze lepsze w oryginale ;)
UsuńOsobiście eM bardziej woli Maszyny. Jakoś bardziej do niej przemówiły.