eM nie wie co z tego wyjdzie.
Z jednej strony, eM chciałaby Wam napisać tylko i wyłącznie o Zimowej Opowieści.
Z drugiej strony czytając tę książkę przez miesiąc, eM miała mnóstwo czasu, żeby przemyśleć parę rzeczy związanych z czytaniem książek. A dokładniej z ich bardzo szybkim czytaniem.
Jako, że eM zawsze powtarza, że eM bardziej spisuje swoje przemyślenia na temat książki, a nie ją recenzuje (więc niech nikt eM nie bije, że posty eM nie wyglądają jak typowe recenzje), eM napisze i o jednym i o drugim.
Znając eM, pewnie znajdzie się jeszcze jakiś trzeci wątek, który eM bardzo chciałaby omówić.
Zimowa Opowieść jest świetna.
I to nie w typowym szybko-łatwo-bezboleśnie stylu, wręcz przeciwnie. Jeżeli śledzicie eMbooka i eMtwittera, to wiecie, że przeczytanie całej książki zajęło eM ponad miesiąc. W tym roku eM dłużej czytała tylko Przeminęło z wiatrem, które objętościowo było dłuższe, a mimo wszystko czytało jej się to łatwiej. Spowodowane to było przede wszystkim niezliczoną ilością opisów znajdujących się w powieści. I to nie taki, pierwszych-lepszych opisów, eM ma na myśli opisy pełne najróżniejszych środków stylistycznych. BA! eM jest prawie pewna, że w Zimowej Opowieści występują wszystkie środki stylistyczne jej znane. eM dałaby do tego przykłady, ale znacie eM, lenistwo to jej drugie imię!
I może zniechęcać i długość i obfitość opisów, może czasami trudno jest się wbić w historię zawartą w tej książce, ale uwierzcie, warto ją przeczytać. eM dawno nie czytała książki w której autor tak pięknie malowałby słowami. Jeżeli lubicie pozachwycać się nad techniką autora bardziej niż nad samą historią to jest to coś dla Was. Jeżeli lubicie historie, w których połowy rzeczy musicie się domyślać sami, to jest to coś dla Was. Tak samo, jeżeli lubicie szukać dziury w cały, magiczno-realistycznym świecie. To dopiero dobra zabawa!
A eM z przyjemnością stworzyłaby kilka wersji matury rozszerzonej z polskiego z wykorzystaniem fragmentów Zimowej Opowieści. Więc CKE, wiesz do kogo się zgłosić!
eM miałaby problemy z dorobieniem do tego klucza, ale od tego są specjaliści.
Prawda?
A teraz nadszedł czas na marudzenie eM!
eM nienawidzi tego niepisanego wyścigu kto ile przeczytał w ciągu określonego czasu.
I żeby nikt nie zrozumiał eM źle, eM nie broni chwalić się ile się czyta na przykład w ciągu miesiąca! Jeżeli potrzebujecie tego, chcecie prowadzić ewidencję przeczytanych książek i sprawdzać dla samych siebie, eM Was do tego zachęca!
Nie ma nic gorszego, niż wpatrywanie się w opis książki i zastanawianie się, czy to się już kiedyś w całości czytało, czy to tylko ten opis co chwila nam się w oczy rzucał (eM ma tak co jakiś czas).
No dobra, jest sporo gorszych rzeczy, ale wiecie o co eM chodzi.
Ba! Sama eM ma swoje konto na goodreadsie od roku, na którym wszystko zapisuje, bo pamięć eM nie jest już tak dobra jak kiedyś.
Nakręcanie ludzi na jak największą liczbę przeczytanych książek może wywodzić się z chęci sprzedania jak największej liczby egzemplarzy swoich książek przez Wydawnictwa. Im dłużej czytamy, tym mniej czytamy (ilościowo). To samo może tyczyć się jakości książek, prawda?
eM książki YA czyta średnio w dwa dni. Gdyby eM czytała tylko YA (znaczy miała na to ochotę i nie miała ochoty co dwie książki zamordować kapciem głównych bohaterek), to wychodzi, że eM rocznie czytałaby tak gdzieś z 180 książek. Robi wrażenie, co?
Za to gdyby eM czytałaby książki w stylu Zimowej opowieści przeczytałaby ich około 12 w ciągu roku.
A teraz w pamięci zróbcie obliczenia. Co wygląda lepiej w sprzedaży? (eM wie, że są biblioteki i że książki można od znajomych pożyczać, ale wiecie jak to zazwyczaj wychodzi. Znaczy przynajmniej tak u eM wychodzi)
Czytanie książek zazwyczaj kojarzy się eM z miłą rzeczą (oprócz czytania lektur, spośród których eM przeczytała prawie wszystkie, a były tam takie które eM miała ochotę wyrzucić przez okno. Cześć Werter!). Dlatego eM bardzo się zdziwiła, kiedy odkryła jak mocno była zirytowana, kiedy czytała przez miesiąc Zimową opowieść. Gdyby jeszcze jej się ta książka nie podobała, to eM by zrozumiała, ale tu było inaczej! eM była zachwycona! Ciężko się czytało, ale słowa były piękne. Rzadko się spotyka takie książki. A przynajmniej ostatnio omijają eM.
To skąd się to wzięło?
Ktoś ma jeszcze jakiś pomysł?
Jak eM jeszcze trochę nad tym tematem posiedzi, to może osobnego posta napisze, a co!
Czasami w życiu tak jest, że trzeba poświęcić miesiąc na książkę, droga eM :) i nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie :)
OdpowiedzUsuńeM o tym doskonale wie! Ba! uważa, że to nawet fajnie przez miesiąc czytać coś co Ci się podoba (a nie zastanawiać się nad wyborem kolejnej książki, która może, ale nie musi się nam spodobać)!
UsuńTylko jednak skądś to zirytowanie się wzięło i eM jest bardzo ciekawa czy to tylko ona coś znowu wymyśla, czy inni też tak mają. I jaka jest tego przyczyna.
Tak, eM ma ochotę na szukanie dziury w całym! Zdarza się. Szczególnie często eM ;)
I oczywiście nie napisała tego w poście, bo po co ;)
eM musi zacząć jeszcze dokładniej planować swoje posty, bo ostatnio jakieś nieogarnięte jej wychodzą. Eh.
;)
Mam w planach film, ale książki raczej nie przeczytam. Główną rolę gra aktorka, którą lubię, a i historia wydaje się ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
eM jeszcze nie oglądała,ale podobno film jest słabszy niż książka. Chociaż eM nawet się nie dziwi tej opinii, bo eM nie wyobraża sobie jak można z niej zrobić wierną adaptację.
UsuńDużo słyszałam na temat twórczości tego autora. Mam w planach przeczytać :) Długie czytanie jest dobre (przynajmniej w przypadku wspaniałej książki). Zawsze możesz dłużej się rozkoszować magią treści w niej zawartej :)
OdpowiedzUsuńeM wie, że długie czytanie jest fajne, temu nie zaprzecza! Chodziło jej o coś innego trochę. eM bardziej chodziło o to, czemu istnieje poczucie, że trzeba dużo i szybko czytać. Chyba jednak się przyda dłuższy post na ten temat...
UsuńDobrnęłam do połowy tej klimatycznej powieści , ale chwilowo odłożyłam ją znowu na półkę . Wrócę do niej za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńWróć! Naprawdę warto!
UsuńJestem bardzo ciekawa tych wszystkich środków stylistycznych, a dokładniej sposobu, w jaki autor ich użył. Z lekturą poczekam jednak na jakiś zimowy wieczór. ;)
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że pewne książki czyta się naprawdę szybko, a inne już nie bardzo, nawet jeśli są warte zachodu. Jeśli wymyślisz na ten temat jakąś teorię, chętnie się z nią zapoznam. ;)
Środki stylistyczne <3
UsuńeM nie wie czy zimowy wieczór jest dobrym pomysłem, bo opisy zimna wywołują... Brrrr. Zimno. ;)
Oczywiście, że eM wymyśli na ten temat teorię! W końcu eM od czegoś jest! ;)
Nie wiem dlaczego, ale posty eM zawsze czyta się z uśmiechem na twarzy. :D
OdpowiedzUsuńZimową opowieść mam u siebie na półeczce, zabieram się za nią tak od... hm, odkąd miała swoja premierę u nas, hahha, nawet nie wiem kiedy to było. xd ale przeczytam! nie ma co! tylko jeszcze nie teraz! poczekam do... hm, na bardziej zimowy czas, albo po prostu na ferie, bo teraz jest strasznie dużo nauki i w ogóle.
Z czytaniem książek na wyścigi już dawno dałam sobie spokój, bo ja z natury im więcej chcę przeczytać, to tym mniej przeczytam i jak kiedyś byłam w stanie pochłonąć ponad 10 ksiazek w miesiącu tak teraz.. no.. liczba nie przekracza 5. *minuta ciszy*
Awww! eM się bardzo cieszy, że masz uśmiech na twarzy czytając wypociny eM! Nie merytoryka a uśmiech! Takie będzie nowe motto eM ;)
UsuńA "Zimową opowieść" czytaj, czytaj! Ferie będą do tego wspaniałym czasem! Albo Święta!
Nooo! W końcu ktoś zrozumiał o co eM chodziło! Czytanie na wyścigi jest straszne! I z tym "im więcej tym mniej" masz rację, eM ma identycznie! eM chce więcej przeczytać, denerwuje się, że mało czyta i w końcu nie czyta.
Ej, 5 książek to dobry wynik! eM ostatnio jak 1 przeczyta w miesiącu, to szaleństwo. No chyba, że nadrabia wszystkie YA ;) Wtedy statystyki są o duuuużo lepsze :)