13:41

eM radzi: Jak być dobrym blogerem?

Dzisiaj eM poleca obchodzi swoje trzecie urodziny! 
Z racji tego, że eM w końcu zapamiętała datę stworzenia swojego bloga (uwierzcie, było ciężko, bo eM była święcie przekonana, że założyła bloga w swoje imieniny, kilka dni później), postanowiła zaprezentować Wam klika, całkiem przydatnych rad na temat tego, jak być dobrym blogerem. 

W końcu eM marudzi Wam już od trzech lat, ma całkiem ładną liczbę wyświetleń, a komentarze wskazują na to, że ktoś ją czyta. (Chyba, że to jest spisek i tak naprawdę wszystkie wyświetlenia i komentarze to roboty)
Także eM czuje się odpowiednią osobą, żeby wskazać drogę młodym i niedoświadczonym adeptom sztuki blogerskiej.




Nie patrzcie na inne poradniki! Tylko eM wie doskonale co Was czeka i ma zamiar się tym z Wami podzielić.

Systematyczność jest dla słabych. Po co wstawiać posty o z góry określonych godzinach, w dokładnie wyznaczonych dniach? Gdzie ten dreszczyk emocji? Przecież nie chcecie, żeby Wasi czytelnicy się nudzili i narzekali na rutynę w związku. Oczywiście, że eM pisze o związku z Wami i Waszym blogiem. Bierzcie przykład z eM! eM obieca, że coś napisze? eM nic nie pisze. eM pisze, że nic nie napisze, bo ma dużo na głowie i nie pamięta nawet jak się nazywa? Ta daam! Trzy posty w jednym tygodniu (eM nawet chciała napisać, że w jednym dniu, ale bądźmy szczerzy, eM aż taka fajna nie jest). Dodatkowo pamiętajcie, żeby czytelnicy nie znudzili się Wami. Cztery posty w miesiącu to MAKSYMALNA ilość. Co za dużo dobrego, to niezdrowo. Dodajcie do tego jeszcze zasadę, że nie możecie pisać postów na zapas. Niby czemu takie coś miałoby Wam być do szczęścia potrzebne? Piszcie na bieżąco, publikujcie, a potem tłumaczcie się w komentarzach, bo niestety znowu ktoś Was nie zrozumiał, albo zapomnieliście o czymś napisać.

No właśnie. Komentarze, a przy okazji i statystyki wejść. Nieee, wcale a wcale nie są Blogerowi do szczęścia potrzebne! Nikt  nie zwraca na nie uwagi. Nigdy. Wcale tego do szczęścia nie potrzebujecie! Wystarczy Wam radość z tworzenia bloga! I walczenia z jego szablonem albo innymi dziwnymi stworkami. Nie ma żadnej frajdy w odpisywaniu na komentarze, szczególnie na te długie. Myślicie, że czemu eM to tyle zajmuje? Że niby eM jest leniwa? Pfi! Przemyślcie dobrze sprawę! Wasza opinia jest jedynie waszą opinią, jedyną słuszną w Waszym zakątku. Musicie walczyć z tymi, którzy są innego zdania! A szczególnie takimi, którzy w kulturalny sposób starają się je zaprezentować. I eM Was bardzo ładnie prosi, nie cieszcie się na komentarze, które zawierają konstruktywną krytykę, musicie trzymać się określonego poziomu!

Wyróbcie sobie markę. Znaną markę. Tak, żeby ktoś kto kiedyś wszedł na waszego bloga, kiedy po jakimś czasie znowu wróci, pamiętał kto to. eM zauważyła, że jest kojarzona na trzy sposoby, więc bardzo ładnie prosi o niepodbieranie pomysłów. Po pierwsze, eM jest znana z Zaklepańców. Jak to się wszystko zaczęło, to chyba trzeba by było się spytać Gosiarelli, a prawdopodobnie jeszcze którejś z koleżanek eM. Chociaż eM ostatnio stwierdziła, że to rodzinne. Po drugie, jakoś dziwnym trafem eM jest kojarzona z patelnią, jako bronią. Ale to chyba kwestia pierwszego avatara eM, którym była Rozszupnka z wymienionym narzędziem (zbrodni). Trzecia kwestia, może nie aż tak bardzo wyróżniająca dotyczy nienormalności eM, która objawia się w pisaniu o sobie w trzeciej osobie. eM nie chce wtedy nigdy nic pisać, ale eM w pisaniu o sobie w trzeciej osobie nie jest sama. I wcale nie jest to oznaką nienormalność. Bycia szurniętą, owszem. Ale nie nienormalności.
Z resztą, sami spróbujcie pisać o wszystkim w trzeciej osobie. Przez kilka dni.
Zobaczymy ile razy będzie wszystko edytowali, bo się pomyliliście! Ha!

Sami widzicie, eM poleca trwa już trzy lata, a w ciągu tego czasu, okazało się, że eM jest osobą nienormalną, zaklepującą na prawo i lewo, a kiedy jej się ktoś sprzeciwi, to wymachuje patelnią.

Ej, powiedzcie eM, że to nieprawda!

Dodatkowo, trollowanie ludzi, którzy szukają recenzji zagranicznych książek (a raczej dostępu do nich), też jest bardzo przyjemne. Szczególnie, kiedy naprawdę szukają recenzji, a jak wszyscy stali czytelnicy eM wiedzą (jeżeli takowi istnieją), eM nie pisze recenzji. eM pisze opinie. Przemyślenia. Wnioski na podstawie.
Proszę bardzo. eM  końcu to wyraźnie napisała. Ma nadzieję, że dotrze to do większości.

Ważną kwestią w życiu blogera jest rozpoznawalność. Spotkania, autografy i tym podobne. A przynajmniej tak eM słyszała. eM uważa, że rozpoznawalność jest przereklamowana, od rozdawania autografów boli ręka, a na spotkania trzeba się szykować, a eM nie lubi szykować się na spotkania. Dlatego drodzy Blogerzy, którzy myślicie jak eM: rozłączcie sferę blogerską od sfery życia codziennego. Jakieś powiązania zawsze się trafią, zawyczaj przez nieuwagę, ale dzięki temu możecie incognito przysłuchiwać się rozmowom blogerów, których znacie na różnych spotkaniach. Ciekawie popatrzeć na część tego środowiska z zewnątrz. Serio.


A tak na poważnie, to eM ma bardzo wielką nadzieję, że nikt z Was nie traktuje tego tekstu bardzo serio.
Bo eM nie pisze na serio. eM pisze o tym jak wygląda jej prowadzenie bloga, które jest...
Dziwne.
I wszystko wskazywałoby na to, że eM powinna już dawno przestać pisać bloga, że nikt już do eM nie zagląda, że eM poleca to takie nic.

Ale eM pisze. Pisze, bo sprawia jej to wielką frajdę. Szczególnie kiedy ma bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Sprawia jej frajdę, kiedy widzi nowe wyświetlenia, widzi nowych obserwatorów, czy polubienia na eMbooku. Bo eM jest niezwykle szczęśliwa, kiedy może pogadać z kimś w komentarzach, często z opóźnieniem odpisując, ale zdarza się, że eM pisze wtedy więcej niż w poście pod którym ukazał się dany komentarz. Bo eM cieszy się, kiedy ktoś jej coś wyśle co wskazuje na to, że o niej mimo wszystko pamięta.

Bo wiecie co? Blogowanie jest fajne.
I te wszystkie rzeczy o których wszyscy dookoła piszą są fajne, ale nie możecie zapomnieć czemu to robicie. Co Was do tego skłoniło. Dlaczego chcecie to robić. Współprace i lans są fajne, ale wchodzicie w monotonię. Potrzebujecie przerwy od bloga, bo nie czujecie już tego czegoś? Weźcie go. Albo wrócicie, bo będziecie chcieli nadal robić coś co lubicie, będziecie mieli masę nowych pomysłów, albo skończycie zabawę, bo to nie było to. I może dzięki temu znajdziecie coś nowego, co Was zainspiruje do działania? Nigdy nic nie wiadomo.

eM w tym miejscu chciałaby podziękować wszystkim, którzy są z nią. eM nie będzie wymieniała nikogo, bo znając życie zapomni o kimś i będzie morze żalu w komentarzach. eM dziękuje za każde wejście (no dobra, za wejścia od robotów eM nie dziękuje!), za każdy komentarz, za każde miłe słowo. Czy tutaj czy na eMbooku. I za krytykę eM też dziękuje. eM cieszy się z każdego czytelnika, który jest od początku istnienia eM poleca (serio, czy istnieją tacy? Odezwijcie się!) i tych którzy dopiero niedawno poznali jej marudzenie.

Męczycie się z eM już trzy lata. Chcecie więcej?

Z okazji urodzin bloga, eM ma do Was prośbę. A raczej propozycję dla Was.
Macie jakieś pytanie do eM? Takie, które chcielibyście zadać, ale nie było jakoś okazji? Jakieś spostrzeżenie, prośbę? Napiszcie w komentarzu pod tym postem.

A może dalibyście znać eM, co o samej eM sądzicie? Czy uważacie, że eM jest znana z tego co opisała powyżej, czy może eM kojarzy Wam się z czymś innym?
Dajcie znać, co Wam się u eM na blogu podoba, czego powinno być więcej (postów, to nie jest dobra odpowiedź, eM sobie doskonale z tego zdaje sprawę!), a może czegoś mniej?

Piszcie.
eM czeka.
I dziękuje. 
Copyright © eM poleca , Blogger