eM się naprawdę nigdy nie nauczy. Znaczy, czegoś na pewno eM się nauczy, ale na pewno nie tego, że śliczna okładka, całkiem niezły opis i szum wokół tytułu w blogosferze (szczególnie zagranicznej) nie znaczą, że książka będzie dobra.
Ba! Istnieje przez to jeszcze większe prawdopodobieństwo, że taka książka będzie średnia.
Ale po co o tym pamiętać, kiedy można przeczytać, a potem się żalić na blogu?
Przecież po coś eM ma tego bloga.
Po za tym, marudzenie to coś w czym eM jest bardzo dobra.
Po za tym, marudzenie to coś w czym eM jest bardzo dobra.
Na swoje usprawiedliwienie eM może dodać, że naprawdę zapowiadało się nieźle! No bo w natłoku inspiracji bajkami, które są znane dzięki Disney'owi, opowieść czerpiąca z Baśni tysiąca i jednej nocy brzmi jak coś, co nie może pójść źle. Przynajmniej eM miała taką nadzieję, niestety pełny potencjał nie został wykorzystany.
Mamy osiemnastoletniego chłopca, który jest kalifem Khorasan. Khalid, bo tak ma na imię, co noc bierze sobie nową żonę, którą rano można znaleźć powieszoną na jedwabnym sznurze. I to trwa już od pewnego czasu. Dodajmy do do historii Shahrzad, szesnastolatkę, która postanowiła pomścić swoją przyjaciółkę, która była żoną Khalida. Oczywiście wszyscy wiemy, jak trzeba pomścić swoją przyjaciółkę, prawdę? Zgłaszając się na ochotniczkę na żonę kalifa, bo oczywiście ma się doskonały plan jak go zabić (jasne, jasne), a gdyby ktoś miał wątpliwość, to małą niedogodność, jaką jest śmierć o świcie, można zniwelować opowieścią z cliffhangerem.
eM, która w swoim życiu już sporo cliffhangerów widziała i czytała musi stwierdzić, że Khalid chyba nigdy nie miał z nimi do czynienia, skoro zdecydował się jej nie zabijać. Znaczy nie były złe, ale to nie był ten rodzaj, który spowodowałby, że eM powstrzymałaby się od zabicia twórców za to jak poprowadzili ważny wątek.
Ale wróćmy do książki.
Przed przeczytaniem tej książki, eM bardzo liczyła na to, że będzie to coś trochę innego. Więcej Baśni Tysiąca i Jednej Nocy, mniej romansu, chociaż oczywiście, na wątek romantyczny była przygotowana. Szczególnie, kiedy przeczytała ile lat mają główni bohaterowie.
Pff. Młodzieńcze hormony.
No ale eM na pewno nie pisała się na trójkąt. Szczególnie taki, w którym trzeci wierzchołek ma coś nie tak z głową. Coś w stylu wojny trojańskiej nie tak. eM rozumie, że uczucia, że dziewczyna, ale ludzie! Chociaż pomyśleć chwilę, zaplanować coś!
No i mamy też ojca głównej bohaterki, który również do najnormalniejszych nie należy. Ale chociaż nie jest jednowymiarową postacią, jak ten o którym eM pisała wyżej.
Co jeszcze znajdziecie w książce? Magię, której poświęcono, jak dla eM, zbyt mało miejsca. Naprawdę, można było to ładnie rozwinąć, a wszystko skoncentrowane było na instalove głównej dwójki. Nawet wyjaśnienie dlaczego Khalid zabija swoje żony było takie nijakie. A skoro w świecie przedstawionym istnieje magia, to naprawdę można było z tego zrobić coś wspaniałego. Zaskakującego.
COKOLWIEK INNEGO!
eM chyba kiedyś musi zrobić listę z najczęściej spotykanymi wątkami w powieściach młodzieżowych, żeby potem mogła tylko zaznaczać co było, a czego nie.
A wiecie, co jest w tym wszystkim najgorsze?
eM się to bardzo dobrze czytało. Ta książka wciąga i mimo tego, że eM zdawała sobie sprawę, jak idiotyczne jest zachowanie bohaterów, jak to wszystko już było a i tak czytała. I ma zamiar przeczytać drugą część.
To pewnie zmiana klimatu.
W końcu nie tak często książki YA czerpią z innych kultur.
Znacie może inne książki inspirowanie Baśniami Tysiąca i Jednej Nocy?
A może chcielibyście zobaczyć jakiś inny motyw wpleciony w jakąś historię? eM ostatnio szaleje za historiami inspirowanymi mniej znanymi kulturami.
Pff. Młodzieńcze hormony.
No ale eM na pewno nie pisała się na trójkąt. Szczególnie taki, w którym trzeci wierzchołek ma coś nie tak z głową. Coś w stylu wojny trojańskiej nie tak. eM rozumie, że uczucia, że dziewczyna, ale ludzie! Chociaż pomyśleć chwilę, zaplanować coś!
No i mamy też ojca głównej bohaterki, który również do najnormalniejszych nie należy. Ale chociaż nie jest jednowymiarową postacią, jak ten o którym eM pisała wyżej.
Co jeszcze znajdziecie w książce? Magię, której poświęcono, jak dla eM, zbyt mało miejsca. Naprawdę, można było to ładnie rozwinąć, a wszystko skoncentrowane było na instalove głównej dwójki. Nawet wyjaśnienie dlaczego Khalid zabija swoje żony było takie nijakie. A skoro w świecie przedstawionym istnieje magia, to naprawdę można było z tego zrobić coś wspaniałego. Zaskakującego.
COKOLWIEK INNEGO!
eM chyba kiedyś musi zrobić listę z najczęściej spotykanymi wątkami w powieściach młodzieżowych, żeby potem mogła tylko zaznaczać co było, a czego nie.
A wiecie, co jest w tym wszystkim najgorsze?
eM się to bardzo dobrze czytało. Ta książka wciąga i mimo tego, że eM zdawała sobie sprawę, jak idiotyczne jest zachowanie bohaterów, jak to wszystko już było a i tak czytała. I ma zamiar przeczytać drugą część.
To pewnie zmiana klimatu.
W końcu nie tak często książki YA czerpią z innych kultur.
Znacie może inne książki inspirowanie Baśniami Tysiąca i Jednej Nocy?
A może chcielibyście zobaczyć jakiś inny motyw wpleciony w jakąś historię? eM ostatnio szaleje za historiami inspirowanymi mniej znanymi kulturami.