Dzień Dziecka, to tak naprawdę święto wszystkich ludzi na całym świecie, bo przecież każdy z nas jest czyimś dzieckiem, mimo różnych, lepszych lub gorszych relacji z rodzicami.
Dlatego eM prycha za każdym razem, kiedy widzi, że dzisiejsze promocje dotyczą jedynie książek dla dzieci.
Nawet nie dla młodzieży!
Ale wróćmy do tematu.
Z okazji Dnia Dziecka, eM postanowiła podzielić się z Wami seriami, które uwielbiała, kiedy była młodsza. Jak łatwo zauważyć, rozrzut czasowy (wiekowy) jest całkiem spory, eM szacuje, że zaprezentowane poniżej serie były jej ulubionymi, kiedy miała 10-16 lat.
A tak na serio to chciała sobie powspominać.
Lucy Maud Montgomery
Ania z Zielonego Wzgórza
Kiedy ktoś się spyta, jaka książka spowodowała, że eM pokochała czytanie, to eM nie będzie potrafiła dać jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ jej pamięć jest dobra, ale krótka i nie ma pojęcia, która z dwóch serii, była pierwsza. Jednak jedną z nich, były na pewno przygody Ani. W tych książkach było wszystko, czego eM potrzebowała. Przygody, marzenia, przyjaźń, dorastanie i trochę wątku romantycznego.
Cudo!
No dobra, eM nie przeczytała w całości jedynie Ani z Szumiących Topoli. Może kiedyś to zmieni.
Kiedyś, to znaczy w momencie, kiedy seria o Ani zostanie wydana w przepięknej wersji, którą eM zakupi i będzie ją w końcu miała w jednym tłumaczeniu.
J.K. Rowling
Harry Potter
Pewnie doskonale wiedzieliście, że drugą serią będzie Potter, prawda? eM jak dziś pamięta, jak zażyczyła sobie pierwszą część, a jej rodzice ogarniali sprawę na ostatni moment i zamiast kupienia jej książki w twardej oprawie, kupili jej ją w miękkiej przez co następne też były kupowane w miękkiej (żeby pasowały!) i wyglądają teraz tak, jak wyglądają. Nie chcecie ich widzieć.
A potem przerażenie podczas czytania Komnaty Tajemnicy i wyczekiwanie na kolejne części. I sprawdzanie miejscowej księgarni, czy przypadkiem najnowsza część nie pojawiła się dzień wcześniej. I najukochańszy Zakon Feniksa przeczytany w podstawówce w ciągu trzech dni.
I jak tu nie kochać tej serii?
Meg Cabot
Pośredniczka
Zanim zaczął się szał na Pamiętniki Wampirów, wszystkie dziewczyny czytały Pamiętnik księżniczki. eM owszem, przeczytała chyba wszystkie części, ale to seria Pośredniczka była jej ulubioną tej autorki. Do tego stopnia, że eM co jakiś czas próbowała wmanewrować rodziców, żeby jej kupili kolejną część, mimo, że niedawno przeczytała je wszystkie.
I tak, eM już czytała o nowych przygody S i J w wersji dla starszych czytelników i szczerze powiedziawszy, to nie ma na co czekać.
Herbie Brennan
Wojny duszków
Jak wszystkie najlepsze książki, eM natknęła się na Wojny duszków przez przypadek. Co w tym przypadku oznacza, że dostała pierwszą część na Gwiazdkę, a o istnieniu kolejnych części dowiadywała się, kiedy wchodziła do księgarni. Serio, to jedyna seria, na którą eM nie musiała czekać, bo nie miała pojęcia, że będzie kolejna.
Nawet nie wiecie, jakie to było cudowne uczucie!
Z resztą, eM też je już ledwo pamięta.
Stephenie Meyer
Zmierzch
Kto mając kilkanaście lat w okresie szału okołozmierzchowego nie czytał Zmierzchu, albo nie oglądał filmu niech pierwszy rzuci kamień! Przygoda eM z twórczością Stefki zaczęła się przypadkowo. Jak zwykle z resztą.
eM miała kaca książkowego (przy czym jeszcze nie wiedziała, że to to tak się nazywa) po ostatniej części Pottera, a wszystkie inne książki czytała z zastraszającą prędkością. Dlatego, kiedy eM nieśmiało napomknęła mamie, że chyba sobie kupi pierwszą część nowej serii, mama eM postanowiła jej dokupić kolejny tom (żeby mieć święty spokój przynajmniej na trzy pół tygodnia).
Nie było to to złe, ale eM wolała Pośredniczkę.
Dopóki eM nie pożyczyła książki koleżankom w gimnazjum.
Wtedy to już zapanowało szaleństwo.
No i należy wspomnieć, że to dzięki Przed świtem, eM po raz pierwszy przeczytała w całości książkę po angielsku!
A jakie są wasze ulubione serie sprzed kilku lat? Macie z nimi jakieś miłe wspomnienia?
Dajcie znać!
Bałaś się podczas Kmnaty Tajemnic?
OdpowiedzUsuńeM tak się panicznie bała podczas czytania "Komnaty Tajemnic", że przestała ją czytać wieczorami i czytała jedynie w dzień, kiedy ktoś był w domu.
UsuńNależy jednak pamiętać, że eM była wtedy w trzeciej klasie szkoły podstawowej ;) Czy jakoś tak.
Pośredniczka! Ah, to była jedna z moich ulubionych serii na początku gimnazjum, pamiętam tę rozpacz gdy okazało się, że w bibliotece jest tylko pierwsza i ostatnia część... Wtedy pierwszy raz przeczytałam ebooka ;) Harry również zdobił moją półkę, tyle że zainwestowałam w twarde okładki. Swoją drogą zastanawiam się, czy nie sprawić sobie wszystkich części w tym pięknym, nowym wydaniu ;)
OdpowiedzUsuńSuzy od zawsze wymiatała! Ah, i te przygody z bibliotekami i czytanie nie w tej kolejności co trzeba, aż łezka może się zakręcić w oku! O! eM pierwszego ebooka przeczytała dosyć późno, a teraz nawet nie pamięta co to mogło być. Hm, chyba trzeba sobie przypomnieć ;)
UsuńeM też się zastanawia, czy nie sprawić sobie tej nowej wersji w twardych okładkach, bo są prześliczne, a o przetrwanie swoich pierwszych wydań eM się obawia...
Sporo blogerek napisało takie posty z okazji Dnia Dziecka i w ogromnej większości wszyscy się zachwycają "Anią z Zielonego Wzgórza". A ja jej nie lubię i się czuję jakbym była jedyna ;<
OdpowiedzUsuńAle za to naprawdę zaintrygowałaś mnie tymi "Wojnami duszków" tego nigdzie nigdy wcześniej nie widziałam, ale sprawdziłam tytuł i ojej to wydaje się takie urocze ^^
Nie chce się spierać, ale muszę to napisać: A ja częściej napotykam się na opinie, że seria o Ani jest nielubiana i w takich momentach myślę, że tyko ja ją lubię. Dziwna sprawa ;)
Usuń@Mirabelka P, O! eM nie wiedziała, że ktoś jeszcze popełnił tekst na ten temat, chyba coś za słabo obserwuje blogosferę książkową ;) To, że ktoś się czymś zachwyca, nie od razu musi sugerować, że wszyscy muszą to lubić. Są gusta i guściki ;) A "Wojny duszków" są świetne. Ale na pewno nie urocze, oj nie! Tam niezłe jazdy potrafią odchodzić ;)
Usuń@Nefretete Saint Spoon, eM zauważyła, że serię o Ani albo się uwielbia, albo się jej naprawdę nie lubi. Kwestia gustu. A to czy większość lubi czy nie, jest kwestią gustu ludzi z którymi mamy styczność ;)
A skoro lubiłaś tę serię, to ważne pytanie: w której części pokochałaś Gilberta? ;)
Wstyd się trochę przyznać, ale od pierwszej części filmu go tak bardzo, bardzo lubię, bo w książkach to nie pamiętam kiedy się to zaczęło :c jest pretekst przynajmniej by na nowo przeczytać książki, bo nawet całej serii nie skończyłam czytać. A zbliżają się upragnione wakacje to czemu by nie w ten czas?
UsuńTeż przeczytałam "Zakon feniksa" w trzy dni! :D
OdpowiedzUsuńI też byłam jedną z pierwszych osób, które przeczytały "Zmierzch", a dopiero potem napomknęłam koleżankom i był szał ciał xD Pamiętam to grupowe oglądanie ekranizacji u mnie w domu ♥
A "Pośredniczkę" przeczytałam dopiero niedawno. Nie wiem czemu, ale w czasach szkolnych ta seria zupełnie mi umknęła.
A Ani to czytałam chyba tylko pierwszy tom XD
Piąteczka, jeżeli chodzi o "Zakon" i "Zmierzch"! <3
UsuńPośredniczkę łatwo było przegapić, bo z tego co eM pamięta, jej pierwsze wydanie było opublikowane pod pseudonimem? Czy jakoś tak. W każdym razie, naprawdę przyjemna, zabawna seria.
Pierwszy tom Ani chyba był nawet lekturą w podstawówce ;)
A miałaś jakieś ulubione serie z młodości (młodszej młodości niż teraz), których eM nie opisała u siebie? Daj znać!
Oj "Zmierzch" od tego zaczęła się moja faza na cały cykl. Z nudów zakupiłam pierwszy tom, a nawet nie wiedziałam, że tak szybko zakupię następne. Bez żadnych wstydów - ja naprawdę byłam wielką fanką " Zmierzchu" :)
OdpowiedzUsuńbardzo slabo to zestawienie, powiedzialabym najgrosze z mozliwych
OdpowiedzUsuńeM za bardzo nie rozumie, czemu uważasz to zestawienie za słabe, skoro naprawdę tak wyglądały ulubione książki eM, kiedy miała te kilkanaście lat (czyli około 10 lat temu).
UsuńGusta się zmieniają, teraz tylko jedna z tych serii zostałaby na swoim miejscu.
eM nie wie jak inaczej miałaby zrobić takie zestawienie, ale chętnie przeczyta Twój pomysł :)
Był okres, kiedy pochłaniałam wręcz wszystkie książki Meg Cabot, jakie tylko wpadły mi w ręce i jak nie mogłam jakiejś znaleźć w bibliotece to też dręczyłam rodziców, żeby mi kupili. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie musiałyby się też znaleźć "Opowieści z Narnii". Jako dziesięciolatka byłam nawet zdecydowana nazwać swoje przyszłe dziecko Łucja.
Oj tak, Meg Cabot miała swój moment chwały, gdzie naprawdę wszystkie koleżanki eM czytały jej wszystkie książki. Szkoda, że teraz już nie jest tak fajnie :(
UsuńeM czytała tę książkę z serii o Mediatorce, niby adresowaną do starszego czytelnika. Nie było to zbyt dobre.
Co do "Opowieści z Narnii", to eM musi się przyznać, że nigdy nie udało jej się nawet skończyć pierwszej części. Niestety.