Jeżeli dawno nie patrzyliście w kalendarz, a wygląd witryn sklepowych nie dał Wam do myślenia, to chciałabym przypomnieć, że wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. A co za tym idzie, zostało coraz mniej czasu na zakup prezentów. W takich przypadkach bardzo często skłaniamy się do pójścia na łatwiznę, czyli odwiedzenia najbliższej galerii handlowej, czy innego większego skupiska sklepów, gdzie teoretycznie w prosty sposób można zaopatrzyć się we wszystkie potrzebne rzeczy. Nic dziwnego, skoro najbardziej oczekiwanymi prezentami świątecznymi w Polsce są kosmetyki, książki i słodycze (a przynajmniej były w zeszłym roku). Sama jestem osobą, która gdyby mogła, to wszystkim kupiłaby książki, ale albo nie mogę, bo mam bana na obdarowywanie książkami, albo po prostu nie chce komuś z różnych względów dawać książki.
Wiecie, jestem jak najbardziej za improwizacją w ostatniej chwili (sama czasami tak robię), ale praca w księgarni nauczyła mnie, że przypadku kupowania książek na prezent, to nie jest to najlepszy pomysł. Nawet opowiadałam już trochę o tym w tragicznej historii kupowania książek na prezent. Teoretycznie zawsze możecie wpaść do księgarni, załapać pierwszą lepszą książkę i mieć problem z głowy, ale powiedzmy sobie szczerze, że prawdopodobieństwo, że trafimy w gust osoby obdarowywanej jest raczej niewielkie. Dlatego mając w pamięci swoje doświadczenia, postanowiłam Wam podpowiedzieć co możecie zrobić, żeby wybrać coś dla najbliższych.
Po pierwsze musicie się dobrze zastanowić, jak dużo czyta osoba, którą chcecie obdarować książką. Możecie się śmiać, ale to podstawa. Całkiem inną strategię trzeba przyjąć, kiedy kupujecie książkę osobie, która nie nadąża z czytaniem wszystkiego, co by chciała (no bo przecież połowę Waszych pomysłów kupiła zanim Wam przyszły do głowy). Natomiast zupełnie inaczej musicie się nastawić do wyboru książki dla osoby, dla której możliwe, że będzie to jedyna książka przeczytana w danym roku (nie chcecie mieć na sumieniu tego, że przeczyta coś, co jej się nie spodoba, prawda?), albo po prostu postawią ją na półce, żeby się kurzyła (w takim przypadku tym bardziej musicie się postarać, żeby wyglądała ładnie!).
Książkowy Alergik
Można by się zastanawiać, dlaczego ktoś chce kupić książkę osobie, która ma na nie alergie. Są trzy opcje:
a) albo ten ktoś jest masochistą i uważa, że w końcu uda mu się zmusić zachęcić daną osobę do czytania (w końcu jest tyle wydanych książek, że każdy znajdzie coś dla siebie - prawda?),
b) albo dowiedział się, że dana osoba chciałaby dostać książkę jako prezent (jeżeli podał dokładny tytuł to tym lepiej) i mimo zdziwienia chce spełnić oczekiwania,
c) albo chce iść na łatwiznę, bo w końcu książka to zawsze dobry prezent, a jak jej obdarowywany nie przeczyta, to przynajmniej postawi i będzie +10 do mądrości/szpanu/ścierania kurzy (skreślić niepoprawną odpowiedź).
Będąc znaną realistką (chociaż niektórzy pewnie nazwaliby mnie pesymistka - nie wierzcie im!) oczywiście zakładam wersję trzecią - dlatego polecam kupić takiej osobie coś, co będzie robiło dobre wrażenie wizualnie. I nie jestem w tym jedyna - pracując w księgarni nie zliczę przypadków, kiedy ktoś kto nie był pewny czego obdarowywany tak naprawdę oczekuje decydował się na książkę, które będzie ładnie wyglądała na półce. Do głowy przychodzi mi oczywiście beletrystyka, która zapakowana równie dobrze mogłaby być cegłą, ale to nie tylko to! Dobrym pomysłem są jeszcze albumy - dodatkowe punkty dostaniecie, jeżeli będą one w jakiś sposób związane z zainteresowaniami obdarowanej osoby. A może książka kucharska? Albo encyklopedia. Bo nie wiem czy wiecie, ale encyklopedie nie muszą być nudne - na przykład taka Marvela czy mitologii (mam taką i polecam!).
Jeżeli jednak jesteście masochistami (szanuję i pozdrawiam!), to nie przesadzajcie, dobrze? Zerknijcie na to co było popularne w danym roku, przeczytajcie opinie osób, które już przeczytały. Z doświadczenia wiem, że w takich przypadkach królują powieści obyczajowe, kryminały, sensacje, książki historyczne (szczególnie dla rodziców i dziadków) oraz biografie. Niezłym pomysłem jest podarowanie takiej osobie książkowego pierwowzoru filmu czy serialu, który ją zaciekawił.
Czytający
Przejdźmy poziom wyżej, czyli w jaki sposób wybrać książkę dla osoby, która czyta i lubi czytać. W tym przypadku poszukiwania powinniście zacząć od researchu, co tak w ogóle ta osoba lubi czytać. Z doświadczenia wiem, że bezpośrednie pytanie “szukam czegoś do przeczytania, czytałaś/eś coś fajnego?” jest dobre, aczkolwiek należy na nie uważać, bo obdarowywany może nabrać podejrzeń, jeżeli wie, że co chwile marudzicie, że nie macie czasu czytać a macie tyle do przeczytania. Innymi sposobami na inwigilację jest dokładne przejrzenie konta na lubimyczytać czy goodreads. Albo wproszenie się do domu, żeby na własne oczy sprawdzić stan biblioteczki.
Pamiętajcie też, że gatunek to dobry początek, ale jeszcze lepiej, jeśli poznacie przykładowych autorów (czy tytuły). Doskonale wiem, że w zależności od stopnia zażyłości z osobą obdarowywaną może być to zadanie bardzo łatwe albo bardzo trudne. Kiedy już zgromadzicie te informacje czas na wybór książki. W kolejnym etapie wykorzystujecie już zdobytą wiedzę do zawężenia poszukiwań. Mogą być to poszukiwania internetowe, ale z takimi informacjami śmiało możecie szukać pomocy u zaufanych księgarzy (którzy będą mieli niezmierną radość z tego, kiedy uda Wam się coś wybrać. Przynajmniej ja miałam). W tym przypadku dobrym miejscem poszukiwań mogą być też listy książek nagrodzonych w danym roku (w zależności od preferowanego gatunku), czy listy bestsellerów (pamiętajcie tylko, że listy bestsellerów mówią o ilości sprzedanych egzemplarzy danego tytułu, a nie o jego jakości - żeby potem nie było zaskoczenia!).
Zawsze możecie też zaszaleć i wybrać książkę, która może i nie jest preferowanym gatunkiem, albo nawiązuje do Waszych wspólnych wspomnień (np. książki, którą razem gdzieś widzieliście podczas wakacji). A może macie konkretną książkę (np. Waszą ulubioną), którą chcielibyście, żeby ta druga osoba przeczytała?
Książkoholik
Ostatni, najwyższy poziom wtajemniczenia może powodować panikę u osób, które chcą podarować takiej osobie książkowy prezent. I nic dziwnego - w końcu teoretycznie książka to idealny prezent dla książkoholika. Problem zaczyna się wtedy, kiedy zaczniemy się zastanawiać czy dana osoba:
a) ma już tę książkę,
b) już ją przeczytała.
Bo tylko tak chciałabym się upewnić, że wiecie, że to nie jest jednoznaczne.
Jako że wiem, że kupowanie książki dla takiej osoby jest bardzo ciężkie (a przynajmniej tak powtarzają to osoby, które kiedykolwiek chciały kupić mi książkę na prezent) po prostu poproście ją o listę książek, które chciałaby dostać. Naprawdę. Najlepiej żeby było to kilka tytułów, to wtedy zapewnicie minimalną niespodziankę. Albo możecie użyć tej listy, żeby wybrać coś zupełnie innego, ale w tym samym klimacie (genialne, prawda?). W tym przypadku również może przydać się znajomy księgarz, który naprowadzi Was na coś innego. Albo możecie obstawić pół na pół - coś z listy i niespodzianka. O! Albo możecie się pokusić o zdobycie książki z autografem ich ulubionego autora. Chyba, że są fanami klasyki - wtedy możecie pomyśleć o zdobyciu pierwszego lub innego wyjątkowego wydania.
Moim zdaniem dużo lepszym pomysłem na prezent dla mola książkowego są prezenty okołoksiążkowe, ale o tym porozmawiamy za kilka dni.
A jaką strategię obieracie Wy, kiedy chcecie podarować komuś książkę w prezencie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz